Izrael z dziećmi (cz. 4/4): Całodniowa wycieczka do Autonomii Palestyńskiej

Na terenie należącym do Autonomii Palestyńskiej jest wiele zabytków i miejsc, które kuszą pielgrzymów i turystów. I chociaż odległość do wielu z nich z np. Jerozolimy jest niewielka, dotarcie do nich na własną rękę może przysparzać trudności. We wpisie przeczytacie o możliwościach zorganizowania sobie takiej wycieczki i jak najlepiej wykorzystać dzień w Autonomii.

Długo zastanawialiśmy się jak zwiedzić Autonomię. Samochodem ze standardowej wypożyczalni nie mogliśmy tam wjechać, bo jest to wyraźnie zabronione przez izraelskie wypożyczalnie

Gdybyśmy chcieli wybrać się wyłącznie do Betlejem, pewnie zdecydowalibyśmy się na dojechanie tam autobusem komunikacji publicznej (autobusy odjeżdżają z dworca autobusowego, położonego blisko dworca kolejowego, w Jerozolimie). My chcieliśmy jednak, oprócz Betlejem, zobaczyć więcej miejsc na terenie Autonomii. 

Rozważaliśmy opcję wykupienia wycieczki u jednego z wielu operatorów izraelskich (najbardziej znani to Abraham Tours czy Bein Harim Tours), ale po pierwsze żadna z nich nie miała w ofercie takiej trasy, jaką chcieliśmy, a po drugie obawialiśmy się, że grupowe zwiedzanie z narzuconym przez innych tempem dla poszczególnych atrakcji nie jest dla nas. 

Zastanawialiśmy się też nad opcją wypożyczenia auta z jednej z wyspecjalizowanych wypożyczalni - są bowiem takie, które pozwalają na wjazd do Autonomii. Przeciwko tej opcji jednak przemawiały nasze doświadczenia z jeżdżeniem po super wąskich uliczkach i ekstremalne trudności ze znalezieniem miejsc parkingowych, jakie mieliśmy w Nazaret i niektórych miejscach, które zwiedzaliśmy w Galilei. 

Ostatecznie zdecydowaliśmy się na umówienie się z poleconym nam taksówkarzem z Jerozolimy, który za ustaloną kwotę zawiózł nas tam, gdzie sobie zaplanowaliśmy. Rozwiązanie okazało się super i jakby co, mamy namiary na znakomicie mówiącego po angielsku Issę, z którym spędziliśmy cały dzień na palestyńskich drogach. Przy okazji dowiedzieliśmy się od niego mnóstwo z rozmów na trasie - o relacjach Żydów i Palestyńczyków, o kulturze, życiu codziennym, życiu rodzin w Palestynie itp. A cena za taki dzień samochodu z kierowcą była nawet niższa niż cena dla 4 osób u tour operatora organizującego grupowe wycieczki po Autonomii... 



A teraz przechodząc do naszego planu, który udało nam się zrealizować:

1. Betlejem

Betlejem znajduje się zaledwie 8km od Jerozolimy. Najważniejsze jego punkty z turystycznej perspektywy to:

a) Bazylika Narodzenia Pańskiego - zbudowana na miejscu groty, w której urodził się Jezus. W podziemnej salce pod kościołem jest wnęka, w której 14-ramienna gwiazda oznacza miejsce narodzenia. Bazylika otwarta jest od godz. 5 rano, jednak najpierw w grocie odbywa się kilka mszy różnych wyznań, stąd realnie zwiedzanie groty zaczyna się ok. godz. 9.30 (po tym, jak kapłani wszystkich wyznań solidarnie, każdy czyniąc swoje obowiązki, posprzątają grotę po nabożeństwach). Jak można się domyślić, kolejka do groty jest bardzo duża




b) Grota Mleczna- położona ok. 2km od Bazyliki - kościółek (spokojny i kameralny w porównaniu do Bazyliki), w którym, wg podań, Maryja z Józefem i małym Jezusem ukrywali się nawet do 2 lat przed żołnierzami Heroda i jego "rzezią niewiniątek", zanim uciekli dalej do Egiptu. W podziemiach kościółka znajduje się biały kamień za obrazem Maryi z Dzieciątkiem (wg podań, biel pochodzi od mleka Maryi, które kapnęło podczas karmienia Jezusa).



c) kościół na Polach Pasterskich - to tu pasterze mieli ujrzeć gwiazdę zwiastującą im narodziny Jezusa.



2. Grób Mojżesza 

Google Maps na zapytanie o to miejsce odpowiada zakreśleniem okręgu na pustyni, który należy rozumieć "gdzieś tu". Na szczęście nasz kierowca dobrze wiedział gdzie nas zawieźć i tak oto trafiliśmy do meczetu położonego w oazie na pustyni, w którego wnętrzu znajduje się grób Mojżesza. 



3. Jerycho 

Najstarsze nieprzerwanie zamieszkałe miasto na świecie. Najniżej położone miasto na świecie. A do tego w jego obrębie znajdują się:



a) Góra Kuszenia - to na niej, po 40 dniach spędzonych na pustyni, Jezus kuszony był przez szatana - za oddanie szatanowi pokłonu Jezus mógł otrzymać wielkie bogactwa i władzę. Współcześnie na Górę Kuszenia doprowadzona jest kolejka linowa. Zaskoczeniem jednak okazało się to, że właśnie akurat w piątki zamknięty jest grekokatolicki klasztor położony na zboczu góry (od górnej stacji kolejki do klasztoru prowadzi ponoć 100 schodów). To było spore rozczarowanie i nasza skucha, bo uwierzyliśmy w zapewnienia w kasie na dole, że co prawda dziś piątek więc klasztor niby zamknięty, ale wyjątkowo otwarty dla pielgrzymki grekokatolickiej, więc będziemy i my mogli zwiedzić. Na górze okazało się, że rozzłoszczona pielgrzymka czeka już od 2h na wejście do klasztoru i nikt ich nie wpuszcza, a więc i my nie weszliśmy. Szkoda biletów na wjazd kolejką, bo właściwie nie ma tam nic innego ciekawego (oprócz ładnego widoku na okolicę).



b) pałac Hisham - o ile wjazd na Górę Kuszenia okazał się niewypałem, o tyle Hisham's Palace był strzałem w dziesiątkę. Miejsce jest bardzo mało znane turystycznie, za to jest to istna perełka odkryta przez archeologów, a za sprawą japońskich funduszy niedawno odnowiona i przystosowana do zwiedzania. Oprócz dość rozległych ruin pałacu rodu muzułmańskiego z VII w. cudem są mozaiki - największe zachowane na świecie! Efekt "wow"!






c) sykomora, na którą wszedł, wg Ewangelii, Zacheusz, aby zobaczyć przechodzącego Jezusa. Raczej nie jest to ta sama, lecz taka sama sykomora; znajduje się na terenie ładnego ogrodu, z prowadzonymi wykopaliskami archeologicznymi (niewielka opłata za wstęp, teren należy obecnie do Rosji).



4. Klasztor Mar Saba

W istocie prawidłowa nazwa to Ławra św. Saby. To klasztor prawosławny, położony zaledwie 14km od Jerozolimy, ale droga nie jest łatwa, bo klasztor jest na Pustyni Judzkiej (więc szosa, dość słabej jakości, wiedzie po ostrych serpentynach - podobne doświadczyliśmy jadąc sami wypożyczonym autem do Masady, tyle, że tam droga była w lepszym stanie). Klasztor działa nieprzerwanie od V w. i ponoć (wg miejscowego przewodnika, który nas "dopadł" po drodze z auta do klasztoru) połowa mnichów mieszka wewnątrz klasztoru, a połowa pustelniczo w okolicznych grotach, ale w istocie nikt nie wie dokładnie ilu mnichów w ogóle jest. Klasztor można zwiedzać, jednak byliśmy za późno (otwarte w listopadzie do godz. 16), a tak czy inaczej wstęp do środka mają wyłącznie mężczyźni, turystki nie mogą przekroczyć furty. Nawet jednak bez zwiedzania wnętrza klasztoru, już sama jego bryła wykuta w skałach (co możecie zobaczyć na jednym ze zdjęć) robi niesamowite wrażenie! I ogólnie widoki są tu bajkowe!







W niedzielę, gdy jechaliśmy wypożyczonym autem znad Morza Martwego do Nazaret, udało nam się odwiedzić miejsce chrztu Jezusa w rzece Jordan - gdyby wówczas nie udało nam się tego zrealizować, to byśmy mieli to miejsce jeszcze dodatkowo w planie zwiedzania Autonomii Palestyńskiej.

Komentarze

Copyright © Family Adventures