Pomysły na rodzinne spacery Warszawa i okolice (cz. 11): Puszcza Słupecka - dziki bór na obrzeżach Warszawy i piękny spacer nad rzeką
Puszcza Słupecka kojarzy się Wam z odległym od Warszawy Słupskiem? Nic bardziej mylnego - Puszcza Słupecka leży dosłownie na obrzeżach stolicy, a zachwyca zupełną dzikością przyrody.
Puszcza Słupecka położona jest w powiecie legionowskim, w gminie Nieporęt. To bardzo gęsty bór - są tu zarówno fragmenty lasu łęgowego (a więc charakterystyczny teren leśny występujący na terenach zalewowych rzeki), jak i bardziej suchy, położony na wydmach las sosnowy. W Puszczy Słupeckiej żyje podobno mnóstwo gatunków zwierząt, w tym łosie, sarny, dziki, jenoty, lisy i zające, a także ptactwo takie jak wilga, bocian czarny czy żurawie.
Do Puszczy Słupeckiej dojechać można zjeżdżając z szosy DW632 w uliczkę Brukową, wiodącą po obrzeżach Puszczy. Nie ma tam nigdzie parkingu, natomiast samochody parkują gdzieniegdzie na poboczach - niektórzy zostawiają auto w okolicach miejsca o nazwie Rancho Bena, inni jadą nieco dalej i parkują w pobliżu wyjazdu z drogi pożarowej, a jeszcze inni - przy mostku na rzece Czarna, która przepływa przez Puszczę.
W samej Puszczy Słupeckiej nie ma szlaków - ani pieszych, ani rowerowych. Puszcza jest naprawdę gęstwiną, która wydawała się trudna do przebycia nawet w zimie, gdy nie ma liści na drzewach i krzewach. Jednak na jej obrzeżach jest kilka tras, po których można przejść pięknym spacerem.
Po pierwsze, można przejść się samą uliczką Brukową, po której obu stronach jest las. Dochodząc nią do miejsca o współrzędnych geograficznych 52.37962663418003, 21.076364349003097 (link do Map Google) znaleźć można ścieżkę w las, która prowadziła niegdyś do bazy wojskowej. Idea obejrzenia opuszczonej bazy wojsk rakietowych bardzo spodobała się chłopcom i zapalili się do pomysłu takiej "urbex'owej" przygody, niestety doczytaliśmy w internecie, że dwa czy trzy lata temu pozostałości po tej bazie zostały zrównane z ziemią.
Po drugie, zauroczyła nas rzeczka Czarna, która przepływa przez Puszczę. Po prawej stronie mostku nad rzeką nie ma żadnej ścieżki wiodącej jej brzegiem, bowiem po tej stronie rozciąga się Puszcza, natomiast po lewej stronie mostku są idealne do spacerów wały.
Spacerując po wałach dochodzi się do ciekawostki historycznej, mianowicie do mostków Baileya.
Jak wiele wynalazków, tak i skonstruowany przez brytyjskiego inżyniera Donalda Baileya most powstał nieco przy okazji - w ramach hobby pracownika Ministerstwa Wojny. Patrząc na niepozorny mostek nad rzeką Czarną aż trudno uwierzyć, że gen. Eisenhower uznał most Baileya, obok radaru i ciężkiego bombowca, za jeden z trzech najważniejszych wynalazków, które przyczyniły się do zwycięstwa Aliantów. Ten przenośny, kratownicowy most był świetny do szybkiego budowania przepraw przez rzeki na potrzeby wojska. Na rzekę Czarną dwa mostki trafiły z demobilu po tym, jak wiele lat temu stara, drewniana przeprawa zarwała się pod furmanką przejeżdżającą pomiędzy polami.
Po trzecie, cofając się do szosy DW632 i przechodząc na jej drugą stronę trafia się na wspaniałą wydmę. Nam posłużyła ona do ostatnich zapewne w tym zimowym sezonie ślizgów na sankach, ale generalnie jest niezwykle urokliwa i młodzi ludzie mogą uznać ją za świetną wielką piaskownicę. Za nią rozciąga się bardziej dostępny dla spacerowiczów sosnowy las poprzecinany ścieżkami.
Komentarze
Prześlij komentarz