Bieszczady z dziećmi (cz. 5): Szlak do cerkwi w Łopience i szlak do Sinych Wirów
Omawiane w tym wpisie szlaki są dwiema oddzielnymi trasami. Łączy je jednak wiele. Po pierwsze, oba startują z tego samego miejsca. Po drugie, są krótkie, bardzo łatwe, jako nieliczne w Bieszczadach nadają się nawet na spacer z wózkiem. Po trzecie, my przeszliśmy je tego samego dnia, bo każdy z nich można potraktować jako swego rodzaju przedłużenie pierwszego.
Jak dotrzeć do szlaków?
Parkingi obsługujące ruch turystyczny na obydwu szlakach znajdują się przy samej szosie nr 897 (współrzędne gps: 49.26347721418023, 22.39928908449297). Parkingi są płatne. W szczycie sezonu turystycznego są wypchane po brzegi, bo z uwagi na niezwykłą łatwość tych szlaków, są one bardzo popularne. Dużo samochodów parkuje też na poboczu szutrowej drogi wiodącej do Łopienki, tej samej, którą wiedzie szlak do cerkwi.
Wejście na szlak do cerkwi w Łopience znajduje się po prawej stronie szosy (patrząc w kierunku południowym), a szlak na Sine Wiry zaczyna się po prawej stronie szosy.
Czego się spodziewać na szlakach?
Do cerkwi w Łopience można dojść idąc cały czas szutrową drogą, na której niekiedy turystów mijają samochody, lub korzystając z "odbić" od niej - szlak meandruje niekiedy stykając się z powrotem z szutrową droga, niekiedy ją przecinając, ostatecznie łącząc się z nią na dobre niewiele przed cerkwią, przy drewnianej wiacie. Szutrowa droga oczywiście nadaje się dla wszelkich pojazdów - rowerów, wózków, itp. Szlak odbijający od niej nie nadaje się dla innych niż piesi turyści.
Szlak do cerkwi był miłym spacerkiem. Po drodze można zobaczyć działające stanowiska - piece, w których wypalany jest węgiel drzewny. Wstęp jest bezpłatny, ale jest skrzynka na "podziękowanie". To spora atrakcja dla dzieci, chociaż trafiliśmy chyba na gorszy dzień pana, który obsługiwał piece.
Największą atrakcją jest zaś sama cerkiew. Jej historia jest absolutnie niezwykła. Łopienka to nazwa nieistniejącej dziś wioski, jej mieszkańcy zostali w 1946 r. wysiedleni do ZSRR, ci którym udało się pozostać w ramach tzw. „Akcji Wisła” przesiedlono wkrótce na Zimie Odzyskane. Porzucone budynki przejęła natura i gdzieniegdzie wśród traw można dostrzec ich fundamenty i pozostałości. Gdy tam byliśmy, trwały prace nad restauracją tych zabudowań, więc być może w przyszłości wieś zostanie choćby częściowo przywrócona, jako świadectwo historii, do swojej dawnej postaci, jak już wcześniej cerkiew. A jeśli chodzi o cerkiew, to przywrócono jej dawny wygląd i urok dzięki wysiłkom pasjonatów, zapoczątkowanych przez historyka sztuki Olgierda Łotoczko. Obecnie wnętrze greckonatolickiej cerkiewki ma charakter ekumeniczny, a jest do tego śliczne - koniecznie zajrzyjcie tam, jeśli zdecydujecie się na wędrówkę tym szlakiem.
Z cerkwi powraca się tą samą drogą. Szlak do Łopienki ma ok. 2,5km i doszliśmy do cerkwi w niecałą godzinę.
Na parkingu wędrówkę można zakończyć, my jednak mieliśmy ochotę przedłużyć ją idąc do Sinych Wirów, więc po przejściu na drugą stronę szosy znaleźliśmy się na szlaku do nich.
Co ciekawe, chociaż szlaki te położone są praktycznie w tej samej lokalizacji, nam o wiele bardziej podobał się ten do Łopienki. Był dużo bardziej słoneczny, wśród kwiatów. Tymczasem szlak do Sinych Wirów prowadzi wzdłuż potoku Wetlina, wpływającego do Solinki (czyli tej rzeki, przy której znajdują się parkingi) i wszyscy zgodnie orzekliśmy, że jest po prostu nudny. Wrażenie uratowało miejsce, w którym schodzi się po kamieniach nad sam potok. Tu bowiem można sobie na tych kamieniach usiąść (dorośli) lub po nich pobiegać (dzieci), a co istotne, w krystalicznie czystej wodzie widać jak na dłoni ławice pstrągów, kręcące się blisko brzegu. I tak też następną godzinę spędziliśmy odpoczywając i słuchając szumu wody, podczas gdy Julek zajmował się "łowieniem" pstrągów na patyk, a Adaś przemierzał kilometry buszując po głazach wzdłuż brzegu.
Celem wycieczki są progi skalne na potoku Wetlina. Niemniej nazwa Sine Wiry nie odnosi się tylko do nich - mianem tym określa się cały rezerwat przyrody, po którym prowadzi wędrówka.
Z tego szlaku również wraca się do parkingu tą samą drogą. Szlak do Sinych Wirów ma ok. 3,5 km, do pokonania w ok. 1h15min, przy czym wspomniane miejsce, w którym dochodzi się do potoku, znajduje się o ok. kilometr wcześniej. Szlak w całości nadaje się do pokonania rowerami, czy np. wózkiem.
Komentarze
Prześlij komentarz