Aktywnie z dziećmi w Trójmieście - rowerowa wycieczka z Gdańska Brzeźna do Gdyni Orłowo
Trasa rowerowa ciągnąca się od Gdańska do Gdyni wzdłuż morza jest chyba taką oczywistą oczywistością, że gdy wybierając się kiedyś na nią po raz pierwszy chcieliśmy w internecie poczytać o niej coś więcej, dowiedzieć się czego się spodziewać, to okazało się, że właściwie nie ma jej opisów z technicznego i praktycznego punktu widzenia. Zapełniamy więc lukę, bo wyruszając z dziećmi nawet na taką oczywistą wyprawę warto być przygotowanym.
Na szlak, o którym tu piszemy, możecie się włączyć właściwie w każdym miejscu wzdłuż trójmiejskich plaż, a także skończyć wyprawę, gdy uznacie, że wystarczy Wam już tej przygody. Dzięki temu, że trasa ta jest tak łatwo dostępna, jest idealnym pomysłem na wycieczkę rowerową z dziećmi w różnym wieku - w zależności od umiejętności rowerowych i wieku można dostosowywać jej długość do Waszych indywidualnych potrzeb W tym wpisie opiszemy maksymalną wersję szlaku, czyli całą trasę od dzielnicy Brzeźno w Gdańsku do Gdyni Orłowo.
W istocie sami nie wiemy, czy za początek trasy uznać uliczkę Zdrojową w Brzeźnie, sąsiadującą z Parkiem Haffnera, czy też miejsce położone w głębi Parku Haffnera, zwane Falochronem Zachodnim. Mniejsza z tym, my za punkt startowy przyjmujemy uliczkę Zdrojową, tym bardziej, że w tej okolicy, chociaż w pogodne dni "plażowe" z niemałym trudem, to jednak koniec końców uda się Wam znaleźć miejsce parkingowe i przesiąść na rowery. Naturalnie, wzdłuż całej trasy jest wiele wypożyczalni rowerów - jeśli nie macie ze sobą własnych, podejdźcie do promenady na wysokości np. ul. Północnej w Brzeźnie, wyjścia nr 50, czy też dalej - w Jelitkowie, Sopocie, itd.
Trasa rowerowa z Gdańska Brzeźna do końca Sopotu jest kompletnie niewymagająca z technicznego punktu widzenia. Wiedzie przez cały ten długi odcinek po równej nawierzchni wyłożonej kostką ścieżki rowerowej. Ścieżka ta jest całkowicie wydzielona od ciągu pieszego promenady i w żadnym punkcie nie styka się z jezdnią samochodową (pomijając, że niestety niekiedy rano wjeżdżają na nią samochody dostawcze chcąc podjechać bliżej punktów gastronomicznych znajdujących się na plaży). Co więcej ścieżka jest prawie na całej tej długości szeroka (zwęża się nieco na wysokości Gdańska - Jelitkowa i Sopotu, ale wciąż jest wygodna), ma wydzielone pasy w obydwu kierunkach. Jedyną niedogodnością, bo nawet nie sposób tego nazwać utrudnieniem, jest krótki fragment na wysokości molo w Sopocie, gdzie z rowerów należy zsiąść i przeprowadzić je prosto, przedzierając się przez tłum spacerowiczów na linii deptak Monte Cassino-molo, do dalszej części ścieżki rowerowej. Naszym zdaniem najprzyjemniejszymi częściami tego odcinka trasy są jego fragmenty na wysokości Parku Reagana, gdzie ścieżka rowerowa biegnie wzdłuż ściany pięknego, sosnowego, pachnącego w upalne dni żywicą lasu sosnowego oraz Park Północny - gęsty obszar parkowy za Sopotem, gdy już minie się gwarną część tego miasta.
Odcinek od Gdańska Brzeźna do Kamiennego Potoku w Sopocie to ok. 8 km.
I tu zaczynają się schody - nie tylko w przenośni, ale i dosłownie. Dokładniej, jak policzyliśmy - 93 stopnie schodów. Dalsza bowiem część trasy rowerowej do Gdyni Orłowo biegnie górą klifu, do którego dojeżdża się przy Kamiennym Potoku w Sopocie. O ile kusi pozostanie w tym miejscu - jest tu wyjście na bardzo ładną plażę, jest też ów potok, od którego miejsce to wzięło swoją nazwę, a, jak wiadomo, żadne dziecko nie pogardzi okazją do pogrzebania kijem w potoku, o tyle, jeśli tylko siły Wam pozwalają, warto wybrać się dalej.
Schody przy Kamiennym Potoku wcale nie są takie trudne do pokonania - wzdłuż nich zrobiona jest rynienka dla rowerów (widoczna na jednym ze zdjęć poniżej), dzięki której wprowadzanie pojazdów nie jest aż takie ciężkie. Problemem może być tu wprowadzanie przyczepek rowerowych, bo o tym nie pomyślano, konstruując rynienkę jedynie dla jednośladów.
Odcinek od schodów do Gdyni Orłowo nie jest już tak płaski jak wcześniejszy. Podjazdy nie są tu oczywiście ekstremalne, jednak dla dziecięcych rowerów bez przerzutek mogą być pewnym wyzwaniem i zmuszać najmłodszych do tego, aby zsiedli z rowerów i wprowadzili pojazdy pod górkę. Na szczęście dla równowagi są też zjazdy i trochę po płaskim, więc nie jest źle. Zresztą to tylko 2,5 km i to przez uroczy park, wśród drzew, poprzez polanę, a w końcówce z zapierającym dech w piersiach widokiem na molo, morze i klif. Gdyński odcinek trasy rowerowej w większości biegnie szutrową drogą, dopiero zbliżając się do końcówki przy molo zmienia się znów w promenadę wyłożoną kostką.
Od Kamiennego Potoku jest droga alternatywna. Zamiast wdrapywać się po schodach możecie przejść fragment (ok. 500 m) po plaży, po czym wjechać na ścieżkę rowerową wiodącą dołem klifu, wzdłuż plaży. Ta ścieżka następnie wiedzie pod górę podjazdem i styka się w okolicach mostku z tą trasą, która wiedzie górą klifu od schodów. Ta alternatywna trasa jest o ok. pół kilometra krótsza niż "górna" po klifie. My przeszliśmy nią raz i nigdy więcej się na nią nie zdecydujemy, bo pchanie przez dzieci rowerów po piasku było męczarnią.
Cała trasa od Gdańska Brzeźna do Gdyni Orłowo i z powrotem to, wg nastawionego kiedyś w telefonie Endomondo, ok. 24 km. Jak wspomnieliśmy na początku wpisu, można tą długość modyfikować włączając się na trasę w innym miejscu i kończąc wycieczkę w dowolnej lokalizacji.
Na trasie nie brakuje atrakcji dla dzieci. Pomijając oczywiście możliwość wydostania się na plażę jednym z dziesiątek mijanych po drodze wyjść, warto wspomnieć o kilku innych atrakcjach. Po pierwsze, w Sopocie w parku za Grand Hotelem (mniej więcej na wysokości knajpki "Małe Molo" przy ścieżce rowerowej) jest duży plac zabaw. Ostatnio przebudowany, kusi nowymi konstrukcjami i atrakcjami. Przy trasie mija się też nieco mniejsze place zabaw - jeden jeszcze w Gdańsku Brzeźnie (tzw. plac zabaw morski - w okolicach wyjścia nr 50 na plażę) oraz drugi w Sopocie (tzw. plac zabaw statek - przy wejściu na plażę nr 33).
Po drugie, przy trasie lub w niedużej odległości od niej jest nieprzebrane bogactwo punktów gastronomicznych. Począwszy od budek z lodami i goframi, po np. kultowy Bar Przystań w Sopocie. O ile w porze obiadowej liczyć się trzeba z jakąś półgodzinną kolejką do zamówienia, o tyle wybierając się tam na rybkę, czy np. ulubione przez Julka i Adasia grzanki z łososiem w porze brunchu czy podwieczorku można liczyć, że nie ma takiego tłoku. Obok jest też malownicza przystań kutrów rybackich, a także małe muzeum rybackie, które warto z dziećmi odwiedzić i posłuchać morskich opowieści. Ostatnio też za cel wycieczki obraliśmy sobie pizzę w Pizzerii Orłowskiej (w Gdyni Orłowo) i to był bardzo smaczny cel, zjedzony w ładnym ogródku.
Komentarze
Prześlij komentarz