W krainie zamczysk, wąwozów i sadów - Kazimierz Dolny i okolice
Kazimierz Dolny to niewątpliwie świetne miejsce na romantyczny wyjazd we dwoje, ale gdy dziecięca bieganina nieco zakłóca te romantyczne uniesienia rodziców, trzeba znaleźć coś, co zainteresuje tu najmłodszych turystów. Takich miejsc nie brakuje - oto zestawienie wszystkich atrakcji w regionie dla dzieci.
I. Kazimierz Dolny
1. Zamek oraz baszta
Nad ślicznym kazimierskim rynkiem góruje zamek, a właściwie to prawdziwe zamczysko! W zasadzie są to współcześnie ruiny zamku, ale to tym lepiej, bo mają one swoją aurę tajemniczości, a zaglądanie do różnych ich zakamarków jest dla dzieci intrygujące.
Zamek składa się z dwóch partii - dolnej, w której część elementów stanowi najstarszą, XIV wieczną warownię, a część to nieco później dobudowana strefa mieszkalna - najpierw gotycka, później renesansowa, oraz górnej, potocznie określanej jako baszta.
Już aby dojść do części dolnej zamku trzeba wdrapać się po wielu schodach, kolejno zdobyć trzeba część górną, a zwieńczeniem wspinaczki jest wejście na Basztę, z której rozciąga się piękny widok na Wisłę i okolice Kazimierza. To wszystko czyni zamek raczej niedostępnym z wózkiem dziecięcym, natomiast już nawet kilkulatek nie powinien mieć większych problemów ze zdobyciem takiego szczytu.
Zamek i baszta dostępne są dla zwiedzających codziennie, najdłuższe godziny otwarcia są oczywiście w porze od maja do września, kiedy to kasa biletowa czynna jest od 10.15 do 17.30, a zwiedzać można do godz. 18.15, w pozostałych miesiącach godziny otwarcia zobaczyć można na stronie internetowej.
2. Wąwozy lessowe
Najsłynniejszych kazimierskim wąwozem jest Wąwóz Korzeniowy, chociaż jeśli jesteście w okolicy dłużej, może uda Wam się przespacerować i do innych, chociażby do położonego Wąwozu Norowy Dół. Jeśli chodzi o Wąwóz Korzeniowy, to był to absolutny hit całego pobytu w Kazimierzu dla naszych chłopców.
Biorąc jako miernik porzekadło "brudne dzieci to szczęśliwe dzieci" nasze dzieci były ekstremalnie ... szczęśliwe! Dobrze, że w pensjonacie, gdzie mieszkaliśmy, była pralka! Podczas naszego pobytu w Kazimierzu padał bowiem, z rzadkimi przerwami, deszcz, a deszczówka plus ziemia lessowa równa się to, co dzieci lubią najbardziej, czyli niesamowite błoto! Ale oprócz błota wąwóz ma o wiele więcej do zaoferowania dzieciom - wystające bowiem ze ścian wąwozu korzenie drzew robią nie tylko na najmłodszych niesamowite wrażenie. To fantastyczne miejsce na spacer.
Do Wąwozu Korzeniowego z centrum Kazimierza można dojść różnymi drogami. W najgorszym razie można tam dojechać meleksem z kazimierskiego rynku, ale jednak szczerze polecamy spacer - droga z rynku do wąwozu i z powrotem to niecałe 6 kilometrów.
Aby nie chodzić w obydwie strony tą samą drogą, proponujemy taki oto spacer. W pierwszą stronę, zaczynając na rynku, wejdźcie w górę ulicą Zamkową. Mijacie po lewej stronie najpierw kościół farny, potem zamek, następnie uliczka wiedzie fragment przez las, po czym wychodzi na przestrzeń między domami. Ulica Zamkowa przekształca się w ulicę Górną. Po około 2 kilometrach od rynku, po prawej stronie ulicy mijacie sad - skręcacie bezpośrednio za sadem w prawo, idąc wzdłuż sadu aż do jego końca (nie ma tam ulicy, po prostu idzie się wzdłuż szeregu drzew). Dalej już drogą ziemną idzie się przez las, częściowo małymi fragmentami wąwozów, aż dochodzi do ulicy, tuż obok wejścia do Wąwozu Korzeniowego.
Spacer Wąwozem Korzeniowym nie jest długi, ale to świetna przygoda dla dzieci, które z pewnością nie omieszkają się wspinać na ściany wąwozu.
Gdy już nacieszycie się wąwozem, można wrócić do rynku ulicą Doły (przy której jest wejście do Wąwozu Korzeniowego), skręcając najlepiej z niej potem w uliczkę Szkolną, która przechodzi za budynkiem szkoły w uliczkę Lubelską, dochodzącą do rynku.
Spacer Wąwozem Korzeniowym nie jest długi, ale to świetna przygoda dla dzieci, które z pewnością nie omieszkają się wspinać na ściany wąwozu.
Gdy już nacieszycie się wąwozem, można wrócić do rynku ulicą Doły (przy której jest wejście do Wąwozu Korzeniowego), skręcając najlepiej z niej potem w uliczkę Szkolną, która przechodzi za budynkiem szkoły w uliczkę Lubelską, dochodzącą do rynku.
3. Bulwary nad Wisłą
Wzdłuż Wisły wiedzie w Kazimierzu promenada, którą można udać się na całkiem długi spacer. My na dość skrótową jego wersję, bo niestety znów w deszczu, wybraliśmy się po sutym obiedzie w restauracji Stara Łaźnia, skąd na bulwary jest już tylko parę kroków. Wychodząc na nie, skręciliśmy w lewo i szliśmy promenadą aż do miejsca, w którym bulwary stykają się z ulicą Krakowską (na wysokości Willi Murka). Potem zaś uliczką Krakowską, wśród zabytkowych kazimierskich willi, wracaliśmy, oczywiście nie omieszkawszy zajrzeć do słynnej Herbaciarni u Dziwisza (nie jest to może miejsce stworzone z myślą o dzieciach, bo pełno tu bibelotów i antyków, jednak może przynajmniej zajrzyjcie do znajdującego się tam sklepu). Pod koniec ulicy Krakowskiej mieści się na wzgórzu jeszcze jeden kazimierski zabytkowy kościół, do którego warto w ramach zwiedzania miasteczka zajrzeć.Jeśli pogoda i siły w małych nóżkach Wam pozwalają, warto przejść się również bulwarami w drugą stronę - będziecie mogli wówczas spojrzeć na zabytkowe spichlerze, a może i przespacerować się do innego wąwozu - Norowy Dół.
4. Mięćmierz
W zasadzie to część Kazimierza Dolnego, do której dotrzeć można idąc wzdłuż Wisły. Taki właśnie plan mieliśmy, jednak pogoda popsuła nam szyki i podjechaliśmy tam samochodem, gdy na chwilę przestało padać. Droga samochodowa nie była oczywista. Jadąc ulicą Czerniawy skręciliśmy na wysokości Zajazdu Piastowskiego w ulicę Słoneczną, która po pewnym czasie zamieniła się w uliczkę Albrechtówka, co okazało się dość wyboistym traktem przez las.Mięćmierz to urokliwa wioska nad samą Wisłą, z której warto przespacerować się drogą do zabytkowego wiatraka na skarpie, mijając również zabytkową studnię, a nad rzeką spojrzeć na wiślane łachy i dojść do punktu, przy którym stoją dawne drewniane łodzie (Mięćmierzanki).
5. Inne atrakcje Kazimierza
W sezonie letnim po Wiśle pływają, z przystani w Kazimierzu Dolnym, stateczki, którymi popłynąć można w rejs widokowy. Niestety, chociaż gościliśmy w Kazimierzu podczas majówki, stateczki (jeszcze?) nie pływały.
Dla wyżycia nieskończonej dziecięcej energii można też przespacerować się na Górę Trzech Krzyży, na której szczycie jest punkt widokowy.
Oczywiście obowiązkowym punktem programu zwiedzania Kazimierza jest... zakup drożdżowego koguta! We właściwe miejsce zaprowadzi Was zapewne zapach, a jakby co podpowiadamy - niedaleko rynku znajduje się tradycyjna Piekarnia Sarzyński.
W nasze wpisy wkładamy dużo pracy, aby były one jak najbardziej praktyczne i użyteczne innym aktywnym rodzinom. Na naszym blogu znajdziecie mnóstwo wpisów - bezpłatnych kompleksowych przewodników po najciekawszych miejscach i atrakcjach w kolejnych regionach Polski i innych krajach, a wszystko pod kątem odkrywania tych miejsc z dziećmi.
Jeśli ten wpis jest dla Was przydatny, jeśli pomogliśmy Wam w organizacji rodzinnej wyprawy, prosimy, odwzajemnijcie się polubieniem nas na fb, tu: link. Was to kliknięcie lajka nic nie kosztuje, za to my dzięki temu widzimy, że nasza pomoc innym w organizacji fajnego rodzinnego czasu ma sens!
II. Zamek w Janowcu nad Wisłą
Jakby mało było zamczyska w Kazimierzu Dolnym, nieopodal mieszczą się kolejne imponujące ruiny - zamku w Janowcu.
Do Janowca dojechaliśmy samochodem, a po drodze czekała na nas duża atrakcja dla dzieci w postaci przeprawy promem (Serokomla) na drugą stronę rzeki.
Zamek w Janowcu mieści się pod adresem ul. Lubelska 20, Janowiec. Przy zamku znajduje się niewielki parking, od którego wiedzie ścieżka na wzgórze zamkowe. Zamczysko jest potężne, wzniesione zostało w XVI wieku, a rozbudowane w XVIII, stanowiąc rezydencję magnackich rodów Firlejów, Tarłów i Lubomirskich. Po przejściu przez kasy wchodzi się na dawny dziedziniec zamkowy, wdrapać się można schodami na piętro, z którego galerii spojrzeć można na dziedziniec od góry.
O ile na obejrzenie zamku wystarczy ok. 20 minut, o tyle więcej czasu zajmie zwiedzanie zaaranżowanego wokół niego niewielkiego skansenu, w którym znajduje się przeniesiony z miejscowości Moniaki starannie wyposażony drewniany dwór, dzięki któremu poznać można wnętrze dawnych domów ziemiańskich. Oprócz dworu w tym mini skansenie poznać można również w spichlerzu etnograficzną wystawę o roli Wisły.
Zamek w Janowcu, wraz z pozostałymi wystawami (dwór, spichlerz, budynki gospodarcze, itd.) otwarte są od kwietnia do października codziennie w godz. 10-17, a w pozostałe miesiące - codziennie oprócz środy, w godzinach 9-15. Bilety dostępne są w kasie biletowej w bramie zamku, nabyć można bilety pozwalające obejrzeć wyłącznie ruiny zamku, albo bilety obejmujące również skansen. Aktualne godziny otwarcia i cennik biletów znajdziecie tutaj: link.
III. Nałęczów
Adaś i Julek uwielbiają pijalnie wód mineralnych, więc gdy tylko dowiedzieli się, że w okolicy taka pijalnia się znajduje, koniecznie chcieli się przekonać jaki smak ma tutejsza woda. Był to w zasadzie główny punkt ich zainteresowania w Parku Zdrojowym. Dobrze, że Julek, który twierdzi, że uwielbia czekoladę tak bardzo, ponieważ ma brązowe oczy, nie zorientował się, że obok pijalni wody znajduje się jeszcze inna pijalnia - Pijalnia Czekolady Wedla!
Park Zdrojowy w Nałęczowie nie jest bardzo rozległym kompleksem, ale warto się po nim przespacerować odwiedzając to miasteczko. Dla zdecydowanie starszej młodzieży ciekawe może okazać znajdujące się na jego terenie Muzeum Bolesława Prusa. Nieco poza Parkiem Zdrojowym mieści się natomiast Muzeum Stefana Żeromskiego (ul. Żeromskiego 8).
Dla nas, bardzo przyziemnie, Nałęczów będzie się kojarzył na długo z pysznym jedzeniem - korzystając z polecenia znajomego pojechaliśmy do położonej nieco na obrzeżach uzdrowiska restauracji Patataj... mmhh... te boczniaki, te pierogi z kaszą jaglaną... mmhh... a do tego piękny wybieg dla dzieci, to znaczy chcieliśmy napisać - ogród wokół restauracji!
IV. Kraina sadów i przestrzeni do wybiegania się...
Ten podpunkt naszego wpisu może wydać się nietypowy, ale każdy rodzic nas zrozumie - nawet najbardziej ciekawe miejsca do zwiedzania, najzabawniejszy park rozrywki nie mogą konkurować dla dziecka z nieskrępowaną możliwością wybiegania się. Biegania z badylem w rączce, nawoływania się na całe gardło, ubrudzenia się ziemią, jednym słowem - z wolnością. Szczególnie dla miejskich dzieci taka atrakcja to niesamowita gratka. Gdy przygotowywaliśmy się do wyjazdu i robiliśmy zestawienie atrakcji, które planujemy odwiedzić, nasi chłopcy byli najbardziej podekscytowani wizją biegania po sadzie. Takie miejsce znaleźliśmy w Celejowie, nocując w agroturystyce Pod Jabłonią. Ugoszczeni przepysznymi śniadaniami autorstwa gospodyni, gdy to stół uginał się od świeżo usmażonych placuszków, naleśników, do tego twarożku, warzyw i owoców, uradowani panującą tu ciszą, spędziliśmy w tym miejscu znakomite kilka dni majówki. A chłopcy?! Zabawa dla spostrzegawczych - spróbujcie wypatrzyć ich na tym zdjęciu z sadu Pod Jabłonią:
V. Inne atrakcje dla dzieci w okolicy
W naszej tradycyjnej tabelce, którą mieliśmy przygotowaną przed wyjazdem, umieściliśmy jeszcze kilka atrakcji, z których nie skorzystaliśmy z powodu fatalnej pogody, ale wpisujemy, bo może ktoś z Was skorzysta z inspiracji:
1. Magiczne Ogrody w Janowcu
Park, który chyba można określić jako park rozrywki, jednak nieco odbiegający od tego, co większości z nas kojarzy się z tym pojęciem, bowiem Magiczne Ogrody to nieco inna koncepcja - to duży teren zielony, pełen drzew, krzewów i kwiatów, w którym spotkać można postaci ze świata baśni i bajek, a atrakcje nie polegają na tym, aby szybciej, wyżej, śmielej, lecz raczej działać mają na dziecięcą wyobraźnię.
Magiczne Ogrody znajdują się nieopodal Kazimierza, a wszelkie informacje dotyczące czasu i godzin otwarcia znajdują się na stronie internetowej: link.
2. Park labiryntów w Rąblowie
Znajdujący się zaledwie kwadrans jazdy od Kazimierza Park Labiryntów w Rąblowie oferuje różnego stopnia trudności labirynty z roślin, kwiatów czy innych elementów przyrody. Brzmi jako świetna atrakcja i pomysł na spędzenie czasu na świeżym powietrzu z dziećmi. Dokładniejsze informacje znajdują się na stronie internetowej parku: link.
3. Farma Iluzji w Trojanowie
To już nie taka bliska okolica Kazimierza Dolnego, bo ok. godzin jazdy (ok. 70 km). To kolejny niezwykły park rozrywki, w którym tradycyjnym atrakcjom jak przejażdżki na karuzelach czy różnego rodzaju kolejkach towarzyszą również takie, które w różny sposób wykorzystują efekty iluzji optycznej. Zaintrygowanych tym miejscem odsyłamy na stronę internetową parku po więcej informacji: link
Drodzy Globtroterzy, dziękujemy za taką wspaniałą relację z podróży po naszej okolicy oraz przemiłe słowa o "Jabłoneczce":))) Niespodzianka tym większa, że nawet słowem nie wspomnieliście o prowadzonym blogu podróżniczym. Dyskretność godna prawdziwych Mistrzów! Jako gospodarze spod Jabłoni, bardzo, bardzo dziękujemy z serc obu i zapraszamy ponownie na Lubelszczyznę.
OdpowiedzUsuń